Jeśli elewacja domu przestaje wyglądać atrakcyjnie, warto pomyśleć o jej dokładnym wyczyszczeniu. Jak to zrobić?

Z czasem ściany zewnętrzne domu, czyli jego elewacja zaczynają pokrywać się zabrudzeniami. Najczęściej wywołują je zanieczyszczenie powietrza (smog), błoto, a także czynniki biologiczne, głównie glony, grzyby i mchy. Dodatkowo, na wygląd ścian wpływa zastosowany tynk i jego właściwości, w tym struktura i poziom nasiąkliwości.

Elewacja domu jednorodzinnego może przestać wyglądać świeżo już po kilku latach od malowania. Jak można wtedy przywrócić jej pierwotny blask?

Czyszczenie elewacji – o czym warto pamiętać?

Elewację domu jednorodzinnego można czyścić na kilka różnych sposobów. Są one dobierane głównie pod względem stopnia zabrudzenia ścian oraz przyczyny, która wywołała to zabrudzenie.

Warto także pamiętać o tym, że nie wszystkie tynki można myć – wybrane z nich mogą pogorszyć swoje właściwości po wykonaniu takich prac. Przykładowo, do mycia tynków mineralnych należy używać wyłącznie wody. Tynki akrylowe z kolei mogą być czyszczone na sucho i na mokro.

Czyszczenie elewacji – metody:

  • stosowanie preparatów chemicznych do mycia elewacji
  • czyszczenie myjką ciśnieniową
  • piaskowanie na mokro
  • mycie myjką parową
  • czyszczenie suchym lodem

W przypadku punktowych, niewielkich zabrudzeń można wybrać specjalne preparaty chemiczne oraz szczoteczki. Z kolei wtedy, gdy chodzi o ogólne oczyszczenie i odświeżenie wyglądu elewacji, prace powinny być wykonane z jedną z pozostałych metod z powyższej listy.

Najczęściej stosuje się czyszczenie myjkami ciśnieniowymi – ciśnienie dopasowuje się wtedy do typu elewacji. Trudniejsze zabrudzenia skutecznie usuwa także piaskowanie – wówczas woda zmieszana jest z drobnym piaskiem, który skutecznie usuwa nawet te trudne zanieczyszczenia.

Czyszczenie elewacji można wykonać we własnym zakresie, ale najlepiej rozważyć skorzystanie z pomocy profesjonalnych ekip, które dysponują odpowiednim sprzętem i posiadają wiedzę i doświadczenie w tej właśnie dziedzinie.

Artykuł powstał przy współpracy z www.urbredzi.pl